Analizy

Inwestorzy antycypują nowy supercykl surowcowy


Ceny surowców, w tym metali nieszlachetnych, mocno odbiły się od października ubiegłego roku dzięki wprowadzeniu na rynek szczepionek przeciwko COVID-19. Inwestorzy i finansiści zacierają ręce w oczekiwaniu na nowy supercykl, który – jak się spodziewają – te wzrosty zwiastują.

W ciągu ostatnich 200 lat miało miejsce pięć supercykli surowcowych, z kulminacją odpowiednio: u schyłku wojen napoleońskich (1814), podczas amerykańskiej wojny secesyjnej (1864), po I wojnie światowej (1920), w decydującej fazie zimnej wojny (1980) oraz u szczytu światowego kryzysu finansowego (2008).

 

Rynek metali odradza się po dekadzie „smuty”

Motorem tego ostatniego supercyklu, z pierwszej dekady tego stulecia, były Chiny, które rosły gospodarczo w zawrotnym tempie, przekraczającym 10 proc. w rocznie. To, czy będziemy mieli do czynienia z nowym supercyklem, zależy od tego, czy zielona rewolucja energetyczna w skali świata stanie się siłą napędową popytu na surowce na miarę gwałtownej ekspansji gospodarczej Chin sprzed kilkunastu lat i czy rozwinie się tak szybko, jak ona.

W latach 2000-2008 ceny surowców windował przede wszystkim gigantyczny popyt z wyrastających na potęgę Chin. Przemysł wydobywczy był w szczytowej formie, co sprzyjało także bogatym w kopaliny gospodarkom wschodzących. Jednocześnie tani i łatwo dostępny pieniądz dłużny oraz słabnący dolar rozdęły globalny rynek fuzji i przejęć w górnictwie i metalach z około 10 mld dol. w 2002 r. do nieco ponad 150 mld dol. w 2007 r. Wszystko zmieniło się w następnej dekadzie.

Od 2014 r. w górnictwie metali przemysłowych trwał swego rodzaju strajk, polegający na zahamowaniu nakładów inwestycyjnych, w wyniku czego rynek był mocno ostudzony, gdy w zeszłym roku weszliśmy w pandemię. Wtedy popyt i tak był stłumiony, więc dobrze się stało, ale teraz ruszył z kopyta i zanosi się na to, że jego lokomotywą będzie rozlewająca się po świecie idea zielonej transformacji.

 

Paradoks: energochłonne górnictwo metali skorzysta na zielonej transformacji

Rządowe programy stymulujące gospodarkę po okresie zamknięcia, zwłaszcza w USA, będą generować popyt na surowce. Optymizm inwestorów podgrzało ogłoszenie przez administrację prezydenta Joego Bidena inwestycji o wartości 2,25 bln dol. w ciągu następnych ośmiu lat w odnowę zestarzałej infrastruktury oraz transformację energetyczną, zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju. Modernizacja dróg, mostów czy linii kolejowych będzie wymagała wielkich dostaw metali przemysłowych, podobnie jak panele słoneczne, turbiny wiatrowe, pojazdy elektryczne i stacje do ładowania. Kto by pomyślał, że energochłonne górnictwo metali będzie beneficjentem transformacji klimatycznej!

 

Modernizacja dróg, mostów czy linii kolejowych będzie wymagała wielkich dostaw metali przemysłowych, podobnie jak panele słoneczne, turbiny wiatrowe, pojazdy elektryczne i stacje do ładowania.

 

Tę nową wersję amerykańskiego New Dealu dopełni popyt z Chin, z których pochodzi gros globalnego zapotrzebowania na surowce i które postanowiły zaprzyjaźnić się z ekologią po latach bycia z nią na bakier. Jeszcze przed pandemią uwidoczniła się tam tendencja do uniezależnienia się od rynków zagranicznych i transformacji w kierunku gospodarki napędzanej konsumpcją, co w sposób oczywisty powinno zmniejszyć popyt na surowce. Mimo to chiński pakiet bodźców fiskalnych w wysokości 6 bln juanów (~1,31 bln dol.), co stanowi 6 proc. PKB, przewiduje zaskakująco solidną alokację na surowcochłonny sektor budowlany. A to oznacza, że Pekin nadaje jednak priorytet sektorom surowcowym.

(…)


Za­in­te­re­so­wał Cię ten ar­ty­kuł?

Peł­na treść do­stęp­na jest w wy­da­niu czerwcowym ’21 Cre­dit Ma­na­ger Ma­ga­zi­ne.

 


 

Write a comment...

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *