Analizy

Credit Manager jak prepers


Gdy wybuchła pandemia koronawirusa, ocena sytuacji ekonomicznej wielu przedsiębiorców była jedna: walczymy o przetrwanie. Choć zaledwie po kilku miesiącach sytuacja nie była już tak katastroficzna, a ostatnie miesiące to de facto bum gospodarczy, docierające niestety informacje o wyższych rachunkach za energię czy osłabiony popyt ze strony konsumentów, nie napawają optymizmem. I znowu przedsiębiorcy zaczynają alarmować o zagrożeniu rentowności, płynności finansowej, rosnącym ryzyku niewypłacalności. Pomoc ze strony Państwa znowu staje się niezbędna dla utrzymania miejsc pracy i egzystencji wielu firm. Czy znów należy myśleć o tym jak to przetrwać? Jak długo będziemy ćwiczyć ten ekonomiczny survival? A może credit manager ma być jak prepers?

W warunkach niepokojących wydarzeń i konfliktów międzynarodowych coraz więcej osób interesuje się preppingiem i survivalem jako sztuką przetrwania. O ile to drugie jest nam dość dobrze znane, o tyle pierwszy termin jest już mniej wiadomy. Kim jest zatem prepers? Prepersi to ludzie, którzy w codziennym życiu prowadzą aktywne przygotowania do różnych sytuacji kryzysowych, zakłóceń w porządku politycznym i społecznym. Tyczy się to zarówno możliwych wydarzeń na obszarze lokalnym, jak i międzynarodowym. Prepersów wyróżnia gromadzenie zapasów, dążenie do samowystarczalności, zdobywanie wiedzy na temat sposobów przetrwania i postępowania w sytuacjach zagrożenia oraz praktyczne umiejętności przetrwania. Często uczą się również sztuk walki i samoobrony oraz szkolą się w działaniach partyzanckich. Na co dzień prepersi gromadzą też zapasy żywności i wody. Prepersom nieobce jest również przygotowanie do katastrofy wielopokoleniowej wskutek globalnego ocieplenia, uderzenia asteroidy czy konfliktów nuklearnych w skali globalnej. Przygotowani są oni także do skutków przeprowadzenia działań biochemicznych, takich jak epidemia śmiertelnych chorób. Niezależnie od rodzaju wydarzeń podstawą dla każdego prepersa jest plecak ucieczkowy (surwiwalowy) z odpowiednim wyposażeniem, które ma zagwarantować przetrwanie.

Brzmi to trochę jak mało poważne hobby? A spójrzmy teraz na kalendarz przeszłych wydarzeń, co dzieje się teraz, a co czeka nas w przyszłości. Kryzys pandemii covid-19, kryzys uchodźczy, kryzys energetyczny, kryzys żywnościowy, kryzys klimatyczny, kryzys demograficzny, kryzys ukraiński, kryzys zadłużeniowy, kryzys w łańcuchach dostaw. To są warunki w jakich działał, działa i najprawdopodobniej będzie działał biznes w Polsce i na całym świecie. To również niełatwe środowisko dla zarządzających należnościami handlowymi, czyli credit managerów. Pesymista określiłby to jako nieustający ciąg katastrof, kryzysów, do których analogie z przeszłości ciężko znaleźć. Czy zatem zamiast o przetrwaniu kolejnego kryzysu nie powinniśmy myśleć o dobrym przygotowaniu się na następny/następne? Może zarządzanie finansami, w tym kredytem kupieckim, powinno być jeszcze bardziej odporne na zawirowania gospodarcze.

 

Kryzys pandemii covid-19, kryzys uchodźczy, kryzys energetyczny, kryzys żywnościowy, kryzys klimatyczny, kryzys demograficzny, kryzys ukraiński, kryzys zadłużeniowy, kryzys w łańcuchach dostaw. To są warunki w jakich działał, działa i najprawdopodobniej będzie działał biznes w Polsce i na całym świecie.

 

Analizując bieżące informacje finansowe wielu zauważa, że kryzys, który do nas dotarł jest nieco inny niż poprzednie. W analizie trzeba bowiem uwzględnić ryzyko geopolityczne, które nie stanowiło dotąd problemu. Dlaczego? Polska była przecież postrzegana jako stabilny kraj o zdrowych fundamentach makroekonomicznych, który rozwija się powyżej przeciętnej w porównaniu do krajów Unii Europejskiej. Napaść Rosji na Ukrainę zmieniła wszystko. Polska jest krajem „frontowym”, więc robi wszystko, aby Ukraina nie przegrała, ponieważ w długim okresie byłoby to wbrew interesom naszego kraju.

Skoro zaskoczyła nas ta sytuacja, to czy z finansowego punktu widzenia jesteśmy zatem przygotowani na kolejne kryzysy? Jak wygląda nasz ekonomiczny „plecak ucieczkowy” prepersa? Jak podaje NBP, W lipcu depozyty bieżące gospodarstw domowych zmniejszyły się o 18,8 mld zł, terminowe wzrosły o 20,8 mld zł, a gotówki w obiegu było mniej o ponad 1,1 mld zł. Jak zauważa Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej – W tym roku lipiec przyniósł mniejszy od typowego wzrost depozytów. Wypada przypomnieć, że w roku bieżącym notowano jeszcze tylko dwa miesiące ze wzrostem środków (kwiecień i czerwiec). W pozostałych czterech miesiącach obserwowane były spadki środków. Roczna dynamika depozytów systematycznie spada i od pięciu miesięcy pozostaje marginalna, zwłaszcza na tle dynamiki płac, poziomu inflacji, ale również nie tak dawnej praktyki – gdy dynamika depozytów silnie rosła. A przedsiębiorstwa? Jak podaje Krajowa Izba Gospodarcza – Roczne tempo wzrostu środków jest wyraźnie niższe tak od tempa wzrostu obrotów firm jak również nawet od samego tempa inflacji. Można by więc zaryzykować tezę, że depozyty nie są odnawiane w tempie wystarczającym do utrzymania wcześniejszego poziomu płynności. W przypadku części firm jest to efekt dalszej stopniowej spłaty zwrotnej części tarcz antykryzysowych. W części zaś może być to wykorzystanie środków na projekty inwestycyjne lub budowanie zapasów. Wygląda na to, że niewątpliwie duża poduszka finansowa szybko się kurczy. Znowu przyczyną jest to czego nie spodziewało się większość ekonomistów – czyli wysoka inflacja.

 

Roczne tempo wzrostu środków jest wyraźnie niższe tak od tempa wzrostu obrotów firm jak również nawet od samego tempa inflacji. Można by więc zaryzykować tezę, że depozyty nie są odnawiane w tempie wystarczającym do utrzymania wcześniejszego poziomu płynności.

 

A jak dzisiaj wygląda dyskusja na przykład na temat fundamentalnego ryzyka, czyli zmian klimatycznych? Ilu z nas traktuje to poważnie? – Ostatecznie każdy z nas odczuje suszę – nie ma wątpliwości Grzegorz Walijewski, synoptyk hydrolog w IMGW-PIB, limnolog, zastępca dyrektora Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju. I wylicza: – Przede wszystkim przez wyższą cenę produktów, m.in. spożywczych, ale i usług, np. transportu. Koniec końców rozwijająca się susza może doprowadzić do bankructwa firm, szczególnie rolniczych, ale nie tylko. Przedsiębiorstwa, które pobierają wodę do swoich działań, przestaną działać, bo okaże się, że nie dostaną zgody na pobór wody, bo naruszyłyby przepływ w danej rzeki czy zbiorniku. I dodaje: – Dziś może nam się to wydawać nieprawdopodobne, ale brak wody doprowadzi do wojen. Ludzie będą się bić o dostęp do bieżącej wody. Susza spowoduje też migracje. Dla Afrykańczyków naturalnym kierunkiem jest Europa. I pytanie, czy jesteśmy na to przygotowani.

 

Dziś może nam się to wydawać nieprawdopodobne, ale brak wody doprowadzi do wojen. Ludzie będą się bić o dostęp do bieżącej wody. Susza spowoduje też migracje. Dla Afrykańczyków naturalnym kierunkiem jest Europa. I pytanie, czy jesteśmy na to przygotowani.

 

Jak przygotować się na nadchodzące zawirowania gospodarcze? Czy nowa normalnością stanie się przysłowiowy gospodarczy rollercoaster? Czy rządy będą dążyć do przywrócenia dyscypliny fiskalnej i ograniczenia zadłużenia, nawet za cenę protestów społecznych i utraty władzy? Czy przy tak wysokim długu publicznym polityka fiskalna może zaciążyć na polityce pieniężnej w sposób ryzykowny dla niezależności banków centralnych? A może będziemy świadkami stosunkowo bezbolesnego schłodzenia gospodarki, uspokojenia dynami cen i stabilizacji rozwoju gospodarczego. Czy wojna w Ukrainie i inflacja na półkach sklepowych zostanie z nami na dłużej?

Na pytania o przyszłość można będzie szukać odpowiedzi na konferencji Credit Risk 2022! Jeżeli nie mogliście Państwo być obecni, zapraszam na inne spotkania PICM, seminaria CREDIT CLUB PICM czy webinaria! Do zobaczenia!

W międzyczasie zapraszam do lektury Credit Manager Magazine w formie wydań online oraz na dedykowaną stronę internetową!

 

550 czytano

Write a comment...

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *